ADWENTOWE SŁOWO DO PARAFIAN

Drodzy Parafianie

Rozpoczynamy czas adwentu, czas przygotowania do Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim czas przygotowania na spotkanie z Bogiem, które wcześniej czy później musi nastąpić. Czy będzie to za kilka dni, miesięcy czy za wiele lat tego nie wie nikt. Pewne jest tylko to, że za jakiś czas, nikogo z nas dzisiaj żyjących nie będzie już na tym świecie.

Czas Adwentu ma przede wszystkim nam przypomnieć, że wszystko w tym życiu, czyli to kim jesteśmy, co posiadamy jest łaską od Boga, darmo daną i niezasłużoną przez nas. Mogliśmy się przecież urodzić w innym świecie, w innej kulturze i w innym czasie – znacznie trudniejszym niż ten, który przeżywamy.

„Uważajcie i czuwajcie” – te słowa tak często powtarzane w adwencie, powinny się stać dla każdego z nas programem duchowym na najbliższe tygodnie. Bez uwagi serca i wewnętrznego czuwania życie duchowe będzie płytkie i chaotyczne.

Powszechne wezwanie do czuwania

W adwencie Jezus mówi do nas wszystkich i zaprasza do jeszcze bliższego życia z Sobą. „Uważajcie na siebie, bądźcie wolni od trosk doczesnych, czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego co ma nastąpić i stanąć przed Synem Człowieczym…” Jezus przyjdzie do swoich uczniów, a Ci bać się tego dnia nie muszą. Na początku swego pontyfikatu w 1978 r. Jan Paweł II wołał: „Bracia i Siostry, nie bójcie się przyjąć Chrystusa, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie dla Jego mocy zbawczej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, rozległe dziedziny kultury, cywilizacji i postępu”. Papież przez 27 lat wołał i zapraszał i wielu zagubionych odnalazł.

Czas adwentu to czas rorat.

Adwent to oczekiwanie w ciemnościach symbolizujących człowieka pogrążonego w grzechu. Zawsze ten mrok swoim blaskiem rozjaśnia NMP, szczególnie czczona w adwencie. Każda ciemność rodzi tęsknotę za światłem. W tym szczególnym czasie, dzieje się coś absolutnie nadzwyczajnego. Ciemność poranka, często dotkliwy mróz i śnieg, a na ulicach wsi i miast zaczynają pojawiać się ludzie i idą do świątyni. Często małe dzieci z lampionami, które własnoręcznie wykonały, śpieszą się by zdążyć na Mszę św. sprawowaną przed świtem. To niezwykły klimat, który pamiętamy z dzieciństwa.

Praktyka porannych rorat w Polsce była znana od dawna. Nazwa pochodzi od łacińskich słów „Rorate caeli” – Niebiosa rosę spuśćcie… – na pamiątkę czasów, kiedy ziemia trwała w ciemności, dopóki nie przyszedł Chrystus określany w Piśmie Świętym, jako Wschodzące Słońce.

W roratach uczestniczyli królowie, senatorowie rycerze i szlachta. Spróbujmy całymi rodzinami zebrać się na odwagę przyjścia na roraty. Tutaj trzeba radykalnej postawy nas wszystkich. W naszym kościele w dni powszednie roraty odprawiamy o godz. 6.15. Cieszę się bardzo, że już od paru tygodni często padały pytania, czy znowu będą roraty rano. Zawsze odpowiadam, nie ma innej możliwości. Muszą być rano, bo tylko wtedy mają sens.

Nad wieńcem adwentowym pali się świeca zwana roratką – to symbol Matki Bożej. To z Matką Brzemienną oczekujemy i przypominamy sobie, ze życie pod sercem matki jest święte od chwili poczęcia. Ta sama roratka płonęła przed dwoma miesiącami przy wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Niech przypomina nam te wszystkie chwile przeżywane podczas Jej nawiedzenia w naszej parafii.

Adwent to czas dobroci dla innych

Jak każdego roku także w okresie świąt myślimy o naszych bliźnich bliższych i dalszych, którzy są w trudnej sytuacji. W I niedzielę adwentu wspieraliśmy materialnie dożywianie dzieci w naszej szkole oraz dzieła charytatywne naszej parafii, w II niedzielę w całym kościele w Polsce zbiórka ofiar dla biednego Kościoła na Wschodzie. Od początku adwentu przy ołtarzu św. Joanny stoi kosz, do którego można składać upominki dla ubogich. Przed rokiem, dzięki ofiarności parafian zrobiliśmy ponad 50 bardzo pięknych i wartościowych paczek. Pamiętajmy, by nie było to coś bezwartościowego czego chcemy się po prostu pozbyć z domu, ale coś co innym przyniesie prawdziwą radość.

Każdy z nas potrzebuje czasu zatrzymania się i przemyślenia swego życia i swojego stosunku do Boga, do bliźnich i do samego siebie. Każdy, kto ma odwagę poświecić czas Bogu i zrezygnować dla Niego z różnych spraw tego świata, nagle doświadcza czegoś szczególnego, znajduje się czas na wszystko inne sprawy, na które również dotychczas go brakowało.
Matka Teresa z Kalkuty, witająca nas przed naszą świątynią wraz z Janem Pawłem II powiedziała kiedyś: „Zrób coś pięknego dla Boga”. Tyle więc będzie okazji, by zrobić coś pięknego dla Boga.

Czas adwentu, czas rorat i czas dobroci przypomina nam, że Chrystus przychodzi na ten świat nie po to, aby go potępić, lecz, aby go zbawić. Przypomina, że nasze życie powoli upływa i nie powinniśmy marnować go nie czyniąc tego, do czego nas Bóg powołał. Nie odkładajmy, więc najważniejszych spraw naszego życia na później. Zacznijmy w tym adwencie jeszcze bardziej kochać Chrystusa i nie bać się spotkania z Nim w godzinie, którą tylko On zna. Zadajmy też sobie pytanie, czy tak jak Matka Teresa zrobiliśmy już coś pięknego dla Boga, jeśli nie, to adwent jest ku temu wspaniałą okazją.

Ks. prob. Wojciech Miszewski