KTO WIERZY, NIE UMIERA

KTO WIERZY, NIE UMIERA

Dzień Zmarłych. Miliony żyjących na cmentarzach, u grobów, w odwiedzinach u zmarłych.

  • Czego oczekują żyjący od zmarłych?
  • Pytań czy odpowiedzi?
  • Co nam mówią zmarli i ich groby?
  • Jaka nauka płynie z tych mogił, spod kwiatów, suchej trawy i marmurowych płyt?
  • Czy mamy dość wrażliwe ucho, by coś usłyszeć?

Dzień Zaduszny jest dniem żyjących dusz, spotkaniem z bliskimi, którzy przenieśli się do wieczności, dniem modlitwy za wszystkich zmarłych. Dzień Zmarłych i groby, smutek i łzy, jesienny nastrój. To wszystko przypomina nam ta chwila skupienia, ciszy i modlitwy. Niewidzialna śmierć zda się zabijać całą przyrodę.

Więdną ostatnie kwiaty, żółkną liście i spadają pod nasze stopy, jakby oderwane niewidzialną ręką. To wszystko mówi nam o końcu, o umieraniu przyrody i wszelkiego życia. To również ostrzeżenie dla nas, że oderwany zostanie także liść naszego życia. Nasza jesień już blisko.

Dzień Zmarłych. Ludzie wierzący stoją, klęczą przy grobach i obsypują je kwiatami, łzami i modlitwami. Te bliskie czy też rozrzucone po całym świecie groby naszych braci, których pogrzebały obce dłonie zawsze ranią i zasmucają duszę oraz skłaniają do przemyśleń. Tak, groby mogą smucić, pocieszać i mogą też upominać. Groby mówią, bo Dzień Zmarłych jest dniem nieśmiertelnych.

Nasi zmarli żyją i to jest dla chrześcijanina największa pociecha. Grób nie jest końcem życia, ale początkiem życia bez końca, bramą do życia przy Bożym Sercu, kresem łez i początkiem wiecznej pieśni. Nasi zmarli nie zniknęli, przenieśli się tylko do nowej, wiecznej ojczyzny. We mszach o zmarłych słyszymy słowa o radości i życiu:

„W Nim – Chrystusie- zabłysła dla nas nadzieja chwalebnego zmartwychwstania. I choć zasmuca nas nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy i… znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie”.

Śmierć jest przesiedleniem i zmianą na lepsze.

Trafnie wyraził to bośniacki pisarz Mesa Selimowicz:

„Śmierć jest przesiedleniem się z domu do domu. To nie unicestwienie, ale drugie narodzenie. Podobnie jak pęka skorupka jajka, kiedy pisklę zupełnie się rozwinie, tak też przychodzi czas na rozłąkę duszy i ciała”.

Myśl jakby wzięta z Ewangelii.

Jezus powiedział:

„Ja jestem zmartwychwstanie i życie. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie. Kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”

( J 11, 25).

Słowa te wiele znaczą i obiecują. Człowiek jest jak oblężona twierdza, walczą o niego śmierć i życie. Śmierć jest pozornym zwycięzcą, a rzeczywistym tryumfatorem życie, bo czeka nas życie z Bogiem. Po zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią możemy spokojnie iść na jej spotkanie, gdyż czeka nas życie, a grób jest jego kolebką.

Modląc się w listopadowe dni za wszystkich zmarłych, trzeba pamiętać, że tylko człowiek oczyszczony od wszelkich ziemskich brudów zasługuje na wieczną nagrodę. Trzeba wpierw spłacić wszystkie długi. Świętość Boża przyjmuje tylko świętych. Wiele dusz przeniosło się do wieczności w stanie łaski, ale bez pełnej świętości. Muszą więc spłacić długi i w czyśćcu cierpieć za grzechy. Czyściec jest czasowym więzieniem dusz. Dlatego to matka wszystkich ochrzczonych – Kościół staje nad grobami swoich dzieci i modłami oraz ofiarą wyprasza dla nich u Pana wieczny pokój, aby uwolnione od resztek grzechu stały się godne wiecznego życia, nieograniczonego szczęścia i miłości Boga.

Wspominając w listopadowe dni tych, którzy przed nami odeszli z tego świata na drugi brzeg, a którym tak często wiele zawdzięczamy, pamiętajmy by tę wdzięczność wyrażać w serdecznej modlitwie. Szczególnie zaś ofiarujmy Ojcu Niebieskiemu, Mszę świętą- ofiarę Chrystusa- jako zapłatę za długi naszych zmarłych braci. Po przeistoczeniu kapłan modli się w imieniu nas wszystkich:

„Pamiętaj Panie o naszych braciach i siostrach, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania i o wszystkich, którzy w Twojej łasce odeszli z tego świata, dopuść ich do oglądania Twojej światłości”.

Do tych próśb dołączmy nasze osobiste modlitwy.

Wspomnienie o zmarłych niesie ze sobą również przestrogę dla żywych, gdyż

„Mortui vivos docent”- „Umarli pouczają żyjących”.

Groby bliskich uczą nas jak trzeba żyć po chrześcijańsku, by śmierć była dla nas tylko snem w Chrystusie, nasz czyściec krótki, a wieczność szczęśliwa.

ks. Paweł Figurski