List od misjonarza z Madagaskaru

Kochana Rodzino, ta z której wyrosłem i Rodzino oblacka, do której zostałem powołany !

Kochani Przyjaciele, Znajomi i Dobrodzieje naszej wspólnej Misji w Befasy !

Pozdrawiam bardzo serdecznie  w kończącym się okresie Adwentu, z mojej misji Befasy, gdzie w listopadzie minął już rok, jak Oblaci objęli tę piękną misję. Możemy też śmiało powiedzieć, ze jest to najuboższa misja w naszej Delegaturze, a jednocześnie najbardziej niebezpieczna. Ostatnio zaszlachtowano siekierami i maczetami nauczyciela, później zastrzelono naszego miejscowego rzeźnika, często jest strzelanina, kradzieże zbrojne byków i różne kryminalne wybryki o których nie chce pisać bo zbliżają się święta !

Ubogość tej misji polega głównie na braku edukacji, szeroko pojętej. 80% ludności nie umie czytać ani pisać. W naszej misji otworzyliśmy dwie szkoły w buszu i wybudowaliśmy jedną piękną szkołę w naszej misji Befasy, gdzie mamy 215 dzieci ! To prawdziwy cud ! Do tego przyczyniło się wiele parafii i wielu przyjaciół naszej misji z różnych stron świata ! Pozwolę sobie wymienić takie parafie jak moja rodzinna parafia MB Ląkowskiej, parafia św. Antoniego z Torunia na Wrzosach prowadzona przez ks. Wojciecha, parafia MB Zwycięskiej z Torunia prowadzona przez mojego ziomka ks. Darka, gdzie podczas roku sabatycznego w tych parafiach głosiłem animacje misyjne i dzięki składkom mogłem zaadaptować istniejący w opłakanym stanie budynek, jako dom misjonarski. Zbudować piękną szkołę, wyposażyć ją w piękne ławki, stoliki i inne sprzęty potrzebne do funkcjonowania szkoły. Wybudowaliśmy również piękny, na styl lokalny hangar, który nazywamy refektarzem sw. Eugeniusza, który służy nam głównie jako sala spotkań.  

Bardzo ważnym projektem misji była instalacja wodna, gdyż przez cały rok musieliśmy nosić wodę w 20 litrowych baniakach z publicznej, ręcznej studni ! Od kilku dni mamy na misji bieżącą wodę, dzięki studni głębinowej, wieży ciśnień ze 10 000 litrowym zbiornikiem i pompą solarną, która nam pompuje wodę do zbiornika. To prawdziwa radość ! Woda na pustynnym miejscu jak nasze, to prawdziwe życie !

Ostatnim dziełem to mały domek dla gości, którzy często musieli dzielić z nami nasze małe pomieszczenia misyjne. Tak więc teraz zapraszamy gości, aby nas odwiedzali i będą mogli zasmakować naszej misyjnej gościnności ! TONGAVA SOA !!!

W tym miejscu chciałbym jeszcze wymienić innych Przyjaciół Misji Befasy, którzy nas wspierali w tych wielu jak na jeden rok dziełach misyjnych. Najpierw chciałbym podziękować mojej rodzinie i wielu innym przyjaciołom za wsparcie modlitewne. Na pierwszym miejscu  podziękowanie mojej Kochanej Mamci, Braciom wraz z ich rodzinami i całej rzeszy przyjaciół, którzy towarzyszą mi od 23 lat w mojej misyjnej służbie. W tym roku świętowałem 25 lat mojego kapłaństwa i dwa prezenty zaznaczyły ten jubileusz. Pierwszy to piękny różaniec zrobiony przez mojego Brata Krzysia i jego rodzinę, który zdobi nasz Kościół w Befasy. Drugi prezent to grupa  50 wspaniałych ludzi, którzy przez cały rok modlili się za misję Befasy. Ta grupa była prowadzona przez moją Bratową Sylwie i jej rodzinę. Piekne dzieki za te znaki Waszej obecności na misji Befasy ! To nasza Misja !

Muszę wspomnieć o grupie misyjnej z Malmö, z naszej oblackiej parafii, ze wspaniałymi Paniami Ewą i Ireną na czele,  gdzie tą owczarnią kierują ojcowie Marek i Marcin. Oni to dzielnie wyposażają naszą szkołę w różne potrzebne sprzęty, oraz przyczynili się do instalacji wodnej na misji. Jedna z Przyjaciółek Misji,  Kochana Stasia Molas,  przed swoją śmiercią zażyczyła sobie, aby nie kupowano kwiatów na jej pogrzeb, ale żeby zebrano składkę na potrzeby misji w Befasy ! To prawdziwy gest misyjny, a do tego bardzo wzruszający ! Czy uda nam sie myślec o potrzebujących w godzinę naszej śmierci ???? Stasi się udało !!!

Podziękowania specjalnie dla Oblatów Dystryktu Skandynawskiego na ręce o. Romana Kunkla, który wiernie towarzyszy madagaskarowi od samego początku istnienia !

Kolejne podziękowanie kieruję do Kanady, gdzie mam wielu Przyjaciół, którzy od wielu lat towarzyszą mi w pracy misyjnej. Myślę tu przede wszystkim o współpracach Oblatach, a zwłaszcza moich kursowych, Jacku, Alfredzie i Mirku i ich parafianach ! Dzieki za Wasza pomoc !!! Zwłaszcza parafia św. Kazimierza z Toronto z o. Jackiem towarzyszy mi od wielu lat !

Ale myślę też o Darku, Bogusi i ich rodzinie, którzy zorganizowali bankiet rodzinny na rzecz misji w Befamy, a konkretnie pomogli oddać do użytku naszą szkołę św. Tereski od Dzieciątka Jezus ! To moje ziomki rodem z Nowego Miasta Lubawskiego – Bogusia ze Szczecina, ale serce z Ziemi Lubawskiej !

Dziękuję też grupie misyjnej z Edmonton wraz z ich Proboszczem, którzy od wielu lat wspierają misjonarzy. Pani Elżbieta Banach i cała ekipa, co tydzie pieką ciasta i przygotowują inne rzeczy aby je sprzedawać każdej niedzieli, a zyski przeznaczają na misje !

W podziękowaniach nie może zabraknąć naszej Matki Prowincji, a konkretnie naszej Prokury Misyjnej z Ojcem Dyrktorem Marianem Lis na czele, oraz ojcami Marcinem, Wiesiem, Mariuszem i Markiem. Podziękowanie dla Sióstr Służebniczek i dla wspaniałych świeckich, którzy czasem niezauważeni, misjonują na różny sposób, wraz z wielotysięczną rzeszą Przyjaciół Misji żywych jak i zmarłych – obradujących w Niebie !

Dziękuję też o. Darkowi i Martince ze Słowacji, z fundacji „Spolocnost katolickeho apostolatu – pallotini „. To już wiele lat współpracy na rzecz dzieci szkolnych – Bóg Zapłać !

Dziękuję ks. Waldkowi ze Szwajcarii za jego ducha misyjnego i założenie fundacji LebensWertWert dla misji na Madagaskarze, która istnieje już ponad 10 lat. Wielkie dzięki !

W tym roku w naszych misjach Morondava i Befasy, zapisały się złotymi zgłoskami Panie Joanna i Lucyna, które zorganizowały  w Wielkim Poście, w swojej parafii, piękną akcje zabawka dla dzieci z Madagaskaru. Ponad tysiąc pluszaków i setki małych samochodzików ! O reszcie nie wspomnę ! Co prawda zabawki doszły po wakacjach, ale radowały nasze dzieci w Befasy i Morondava, podczas rozpoczęcia roku szkolnego. Dzieki Wam za ten gest, który czynił radość na obliczach naszych dzieci !

Do historii naszej Delegatury, a konkretnie wpisały się do kart historii misji Morondava i Befasy, Panie Iwona i Kasia – pierwsze wolontariuszki w naszej Delegaturze ! Miesiąc czasu z wielkim zaangażowaniem misyjnym podbijały serca małych Malgaszy, ucząc ich różnych zabaw, prac manualnych i innych szaleństw, które radowały serca naszych ubogich, ale kochanych dzieci !

To że działamy, to przede wszystkim zasługa naszej Delegatury i jej administracji – podziękowanie na ręce o. Mariusza naszego szefa i o. Adama naszego ekonoma – Bóg Zapłać !

Niech wystarczą te podziękowania, które są wyrazem wielkiego zaangażowania misyjnego w takiej małej, dopiero co rodzącej się misji Befasy ! To dzieło misyjne ! To dzieło Boże !  Jeśli kogoś w tych podziękowaniach pominąłem to przepraszam ! Pan Bóg odpłaci Wam podwójnie !

 

Dowodem na to, że to jest dzieło Boże, to zaangażowanie fundacji ” Redemptoris Missio”  z Poznania ! W przyszłym roku będziemy rozpoczynali budowę dyspanseru-szpitala, w naszej misji w Befasy ! Bogu niech będą dzięki !

Pozwolę sobie jeszcze przybliżyć Nam wszystkim realia naszej misji, a tymczasem realia tego pięknego kraju, jakim jest Madagaskar !

Ważną kwestią do przedstawienia jest higiena !  Ludzie nie mają swojego wychodka, za potrzebą idą w chaszcze w obrębie ich domostwa. Ich chaty to prymitywne szałasy, większość czasu spędzają na powietrzu, często pod drzewami, jeśli jeszcze coś rośnie na ich podwórkach. Jest potężny problem wody pitnej. Teren jest pustynny i rzeki jeśli są to tylko okresowe w czasie pory deszczowej. Często piją brudną wodę ze studni, które nie są za głębokie. W niektórych wioskach są pompy ręczne, które 20 lat temu zrobili Japończycy. Jak mam za co to remontuję te pompy. Brak wody łączy się z chorobami takimi jak tyfus, biegunki i inne choroby żołądkowe.

Za higieną idzie problem zdrowia. Brak podstawowej formacji zdrowotnej, brak infrastruktury medycznej, leków, lekarzy, infirmiarzy, położnych itd, powoduje wiele zgonów dzieci, kobiet w stanie błogosławionym czy też osób starszych. W naszym regionie co roku umiera ok. 300 kobiet lub ich dzieci przy porodach lub komplikacjach ! Dlatego szpital to błogosławieństwo dla Bafasy ! Bogu niech będą dzięki !!!

Jak troszke odsapniemy to jest jeszcze w planie gimnazjum, może w przyszłym roku rozpoczniemy pierwszą klasę ! Potrzebujemy siedem nowych klas, ale na razie na to nie mamy pieniędzy. Liczymy dalej na Opatrzność Bożą !

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tymi moimi misyjnymi wypocinami, ale chciałbym, aby jak najwięcej ludzi było zaangażowanych w to nasze wspólne dzieło misyjne !

Wiem, że nie jestem sam ! Zróbmy coś jeszcze razem dla Misji w Befasy !

A teraz czas na życzenia świąteczne !

Chrustus narodzi się na nowo na pięciu kontynentach. Jest jeszcze tak wiele do zrobienia, bo jeszcze Go wielu na tych pięciu kontynentach nie zna. Do głoszenia Ewangelii potrzebny jest POKÓJ, dalej to nasza WIARA, nasza NADZIEJA i nasza MIŁOŚĆ !

I tylko tego nam wszystkim z całego serca życzę!

Z wdzięcznością i pamięcią w modlitwie,

Marek Ochlak, omi misjonarz z Befasy wraz ze swoją trzódką!