Nasi święci

Św. Gianna Beretta Molla (1922 – 1962)  – wzór dla naszych czasów

 

Rok 2022 przypomina nam o 100. rocznicy urodzin i o 60. rocznicy śmierci św. Gianny Beretty Molla. Od 17 lat należy także do grona najbardziej czczonych w naszej parafii świętych.

W piątek 30 grudnia 2005 r. w uroczystość Świętej Rodziny do naszego kościoła zostały uroczyście wprowadzone relikwie św. Joanny (Gianny)  Beretty Molla. Uroczystej liturgii przewodniczył ówczesny Biskup Toruński Andrzej Suski. Wśród gości była obecna przede wszystkim rodzona siostra Świętej, siostra Virginia, świadek przejścia do wieczności św. Joanny. Relikwie przywiozła nam bardzo zasłużona w rozwój kultu św. Joanny p. Krystyna Zając. Całą uroczystość transmitowało Radio Maryja i TV TRWAM.  Relikwie znalazły swoje miejsce w ołtarzu, w którym znajduje się także obraz Świętej autorstwa toruńskiej artystki Ewy Mika. Ołtarz wykonany w warsztacie Mariana Zięby, według projektu Andrzeja Ryczka, jest darem rodziny Gerne. Usytuowanie ołtarza nie jest przypadkowe. Pomyśleliśmy, że ta święta musi być blisko ludzi, tak jak była podczas swojego codziennego życia.  Jest wiele świadectw osób, które ufają i wierzą, że to właśnie dzięki wstawiennictwu tej świętej przyszło w rodzinach długo oczekiwane potomstwo, albo mimo różnych komplikacji dzieci urodziły się zdrowe lub żywe. Sprzed ołtarza zostało już zabranych kilka tysięcy obrazków z modlitwą, co świadczy o potrzebie tego miejsca w naszej świątyni. Prośby i podziękowania są wpisywane do specjalnej księgi, leżącej przy ołtarzu.

Dzięki licznym publikacjom książkowym, artykułom w prasie, obfitymi informacjami w internecie św. Joanna należy do bardzo popularnych świętych. Św. Jan Paweł II miał o niej powiedzieć: „To nowoczesna święta”.  Joanna z pozoru zwykła matka rodziny, lubiła wycieczki w góry i jazdę na nartach, ciesząc się przebywaniem na łonie natury. Często chodziła do teatru i filharmonii, przed wyjściem z domu nakładała delikatny makijaż, ubierała się zgodnie z najnowszymi trendami mody, po prostu kochała życie. Nade wszystko jednak kochała swoją rodzinę. Metropolita Mediolanu, diecezji, gdzie żyła i zmarła św. Joanna mówił o niej: „Życie tej wspaniałej kobiety kochającej życie, mężatki, matki rodziny, lekarki niezwykle oddanej obowiązkom zawodowym, która poświęciła się obronie godności życia,  było całkowicie skoncentrowane na osobie Jezusa Chrystusa, stanowiło urzeczywistnienie kilku cech Oblicza Jezusa, które Joanna kochała i kontemplowała”.

Cechy, które reprezentowała w swoim życiu wyniosła przede wszystkim z rodzinnego domu. Spośród trzynaściorga dzieci państwa Alberta i Marii, św. Gianna była dziesiątą. Urodziła się w Magenta (prowincja Mediolanu) 4 października 1922 r. Rodzice wszczepili w nią głęboką religijność i wiarę. Sami, jako świeccy należeli do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. René Lejeune, tak opisał typową niedzielę w domu rodziny Berettów: „Niedziela w całości poświęcona jest Panu: Eucharystia i nieszpory to wydarzenia, które wyznaczają główne punkty dnia. Starsi towarzyszą ojcu w odwiedzinach starszych, samotnych, chorych i biednych. Wszystko, co rodzina zdoła zaoszczędzić, jest przeznaczone, aby dostarczyć odrobinę radości biednym i opuszczonym. W domu Berettów nie znajduje się też nic zbytecznego. Jeśli dziecko pragnie czegoś, ojciec pyta, czy to naprawdę niezbędne. Tak więc dziecko od najmłodszych lat uczy się wyrzeczenia. Jest to „wyższa szkoła” kształcenia charakteru. Dzieci widzą, że wszystko co zbyteczne, a nawet część tego, co uważa za niezbędne, jest dawane biednym i posyłane na misje. Nigdy na próżno nie puka się do drzwi Berettów. Mama kupuje zazwyczaj 4-5 kg chleba dodatkowo, aby móc nasycić głodnych. Oto rodzina, która stała się szkołą świętości! Rodzina przekształcona w kościół domowy, jak się będzie mówić później”.

Po ukończeniu szkoły średniej podjęła studia medyczne na Uniwersytecie w Pawii. W latach szkolnych i uniwersyteckich sumiennie oddawała się nauce oraz apostolstwu wśród młodych – w ramach Akcji Katolickie. Pielęgnowała także rodzinne zwyczaje posługi wśród chorych i potrzebujących. W 1949 r. obroniła doktorat z medycyny w zakresie chirurgii. W 1950 otworzyła przychodnię lekarską w Mesero (gmina Magentino). Dwa lata później uzyskała specjalizację z pediatrii na Uniwersytecie Mediolańskim. Nie była tylko zwykłą lekarką wykonującą swoją pracę. Dla niej było to powołanie i służba.  Codziennie uczestniczyła w Mszy św. i przyjmowała Najświętszy Sakrament.  Było to źródło siły do posługi chorym. Bardzo poważnie rozważała jakie jest jej życiowe powołanie. W roku 1954  pojechała do Lourdes, jako lekarz towarzyszący chorym. Po powrocie wyznała swojej przyjaciółce: „Byłam w Lourdes, by zapytać Naszą Panią, co powinnam zrobić: jechać na misje, czy wyjść za mąż. Po powrocie spotkałam Piotra!”

24 września 1955 r. zawarła sakrament małżeństwa z inż. Pietro Molla w bazylice św. Marcina w Magenta. W dniu ślubu Gianna nałożyła na siebie przepiękny strój, wykonany z cennego materiału. Mówiła: „Chcę wybrać bardzo piękny materiał, żeby potem móc z niego uszyć ornat na Mszę św. prymicyjną dla któregoś z moich synów”.  Jej jedyny syn jednak założył rodzinę. Po wybraniu małżeństwa, w pełni poświęciła się stworzeniu rodziny prawdziwie chrześcijańskiej.  W listopadzie 1956 r. urodziła syna Pierluigiego, w grudniu 1957 r. – córkę Mariolinę, w lipcu 1959 r. – Laurę. Z wielkim pokojem i prostotą potrafiła łączyć obowiązki matki, żony i lekarza. W pracy zawodowej szczególną uwagę zwracała na sumienia swoich pacjentów. Mówiła, że wierzący lekarz nigdy nie może zapomnieć o stanie duszy osoby chorej. Świadkowie jej życia wspominają,  że gdy Gianna wiedziała, że któryś z pacjentów nie będzie w stanie wykupić leków, do recepty wkładała odpowiednią ilość pieniędzy. W międzyczasie przeżyła dwa poronienia. O kolejnym poczęciu dziecka dowiedziała się w sierpniu 1961 r. W dwa miesiące później lekarz poinformował ją o nowotworze w macicy. Jej życie oraz życie jej dziecka były śmiertelnie zagrożone. Joanna pragnęła ocalić swoje dziecko nawet za cenę swego życia. „Idę do szpitala i nie jestem pewna, czy wrócę do domu. Boję się, módl się za mnie” – prosiła swoją przyjaciółkę. Wykonano operację umożliwiającą donoszenie dziecka, które urodziło się w Wielką Sobotę 21 kwietnia i ważyło 4,5 kg. Dziewczynka otrzymała na chrzcie św. imię Joanna-Emmanuela.  W przeddzień urodzin dziecka 20 kwietnia 1962 r. (Wielki Piątek) idąc po schodach szpitala, powiedziała do spotkanej siostry zakonnej: „Siostrzyczko, przyszłam tu, żeby umrzeć”. I dodała: „Wystarczy, żeby wszystko poszło dobrze z moim dzieckiem, ja się nie liczę!”  Miała świadomość, że osieroci troje małych dzieci, którym niewątpliwie była potrzebna. Jednak dla tego, które nosiła w swoim łonie, była niezbędna. Stan matki nagle się pogorszył. Bardzo cierpiała. „Gdybyś wiedziała, jak się cierpi, kiedy musi się umierać, pozostawiając małe dzieci”, powiedziała do swej siostry Wirginii. Powierzyła dzieci swej siostrze i udzieliła ostatnich wskazań mężowi, który przyjmował trudną wolę Boga. W środę po Wielkanocy zaczęła konać, ucałowała krzyż misyjny Wirginii, powtarzając: „Jezu, kocham Cię”. Resztką sił powiedziała do męża: „Byłam już na tamtym świecie. Gdybyś wiedział, co widziałam!” Odeszła do Pana rankiem 28 kwietnia. Umierała w wielkim cierpieniu, w obecności ukochanego męża i rodzeństwa,  mając zaledwie 39 lat. Jej pogrzeb stał się manifestacją wiary i modlitwy. Została pochowana w rodzinnym grobie na cmentarzu w Mesero.

6 listopada tego samego roku kardynał Giovanni Colombo poparł proces beatyfikacyjny Sługi Bożej, a 11 kwietnia 1978 r., poprosił papieża Pawła VI o rozpoczęcie procesu informacyjnego. Cud potrzebny do beatyfikacji wydarzył się w Brazylii w listopadzie 1977 r. W roku poświęconym rodzinie  24 kwietnia 1994 r. papież Jan Paweł II ogłosił Giannę błogosławioną. Na Placu św. Piotra m.in. była najmłodsza córka – Gianna Emanuela Molla, która kontynuuje misję swojej matki jako lekarz medycyny.

W dniu 16 maja 2004 r. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Joannę Berettę Mollę Świętą.

Mąż po jej śmierci powiedział: „Nigdy nie przypuszczałem, że żyję z osobą świętą. Świętość jest codziennością życia, przeżywaną w Bożym świetle”.

Ks. Wojciech Miszewski