PIERWSZE PIĄTKI MIESIĄCA

Pośrodku naszego kościoła dominuje potężna figura Jezusa Miłosiernego. Chrystus w tym przedstawieniu zaczerpnięty z wizji św. Faustyny Kowalskiej idzie do człowieka ze swoją miłością i miłosierdziem. Jedna ręka uniesiona jest do błogosławieństwa. Błogosławiony to w języku biblijnym człowiek szczęśliwy. Chrystus więc przychodzi, aby człowieka ciągle uszczęśliwiać. Drugą ręką Pan Jezus wskazuje na swoje Serce, jak mówimy w litanii „dobroci i miłości pełne”. Tak więc ten Jezus przypomina nam podstawową prawdę, ze „Bóg jest miłością” (1J4,8). Jak wielka to miłość? Człowiek nie potrafi do końca tej miłości zrozumieć. Bóg wydaje swojego Jednorodzonego Syna, aby ten cierpiał i umarł za grzeszników, aby ocalić ich od potępienia. Jak wielkie to cierpienie uświadamiamy sobie wtedy, kiedy rozmyślamy nad Męką Pańską, kiedy w naszej medytacji przeniesiemy się do Ogrójca, potem przed pałac Piłata, wreszcie na Drogę Krzyżową i na Golgotę. Mimo to Bóg nigdy nie odwraca się od człowieka i wskazuje na swoje miłosierne Serce, które jest źródłem tej dobroci i siły. Ta miłość, to miłość miłosierna. Do św. Faustyny powiedział Pan Jezus:

„Otworzyłem swoje Serce, jako żywe źródło miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze życie, niech się zbliżą do tego morza miłosierdzia wszystkie dusze z wielką ufnością. Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia, a sprawiedliwi w dobrym utwierdzenia”.

Wpatrując się w przebity bok Chrystusa pamiętamy o słowach zapisanych w Ewangelii św. Jana „Jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda”. Cały świat wnętrza Boga w tym momencie odkrył się przed nami, abyśmy sobie mogli uświadomić, że „Bóg do końca nas umiłował” i godzien jest całej naszej miłości.

Bardzo pięknie ideę tej czci oddaje nabożeństwo Pierwszych Piątków Miesiąca, które w XVII w. zostało objawione św. Małgorzacie Marii Alacoque. Nabożeństwo, które wszyscy znamy z dzieciństwa. Dzisiaj niestety w wielu parafiach trochę zaniedbywane.

Kiedy Pan Jezus objawił się św. Małgorzacie, widziała, że ludzkie Serce Jezusa otoczone było cierniową koroną. Ta korona symbolizuje miłość Jezusa do całego rodzaju ludzkiego, miłość jednak niedocenioną, wzgardzoną i zlekceważoną. Jak bardzo ta wizja jest aktualna dzisiaj, kiedy tak wielu ludzi przestało wierzyć, kiedy wiara niektórych ogranicza się tylko do kolejnych sakramentów przyjmowanych raz w życiu. Wiara, która nie jest żywa. Wiara, w której nie ma miejsca na modlitwę, niedzielną Eucharystię. Jak wielu ludzi nie wiadomo dlaczego wstydzi się przyznać do Jezusa. Środki społecznego przekazu nie mówią o pięknie wiary i jej przesłaniu, raczej lansują laicki styl bycia, materializm praktyczny i rozluźnienie obyczajów. Jak dzisiaj do takich ludzi mówić o miłości Bożej. Czy przypadkiem takie słowo nie staje się już abstrakcją? Jak wiele jest dzisiaj fałszywych opinii o Kościele, o Bogu o Jezusie Chrystusie. To wszystko reprezentuje w objawieniu korona cierniowa.

Pan Jezus objawiając się w taki sposób pragnął, aby ludzie oddawali mu cześć i wynagradzali za grzechy świata. Bardzo rozpowszechniła się wśród ludu praktyka Komunii świętej w dziewięć pierwszych piątków miesiąca. Jest ona związana z nadzieją, że kto przyjmuje Komunię świętą przez kolejne dziewięć pierwszych piątków miesiąca, może spodziewać się zbawienia. To przekonanie płynie z objawień, jakie miała francuska siostra zakonna (wizytka) Małgorzata Maria Alacoque ( + 1690 r.).

„Pewnego piątku, podczas Komunii świętej – pisze – Zbawiciel rzekł te słowa do swej niegodnej służebnicy, jeśli się nie myli: Przyrzekam ci w nadmiernym miłosierdziu mego Serca, że Jego miłość wszechmocna tym wszystkim, którzy przyjmą Komunię świętą w dziewięć pierwszych piątków miesiąca bez przerwy, udzieli laski ostatecznej pokuty. Nie umrą w Jego niełasce ani bez przyjęcia sakramentów w tej ostatniej chwili”.

Pierwszy piątek jest dniem w sposób szczególny poświęconym przeżywaniu miłości Bożego Serca. Pomaga w tym uczestnictwo we Mszy oraz przyjmowanie komunii św. Czynimy to w duchu wynagrodzenia za grzechy.

Chrystus zalecił komunię świętą jako najdoskonalszą praktykę wynagradzającą. Pan Jezus przez komunię pragnie udzielić nam swego życia, upodobnić nas do siebie jako ofiary i złączyć nas ze sobą także jako ofiarę. Z Nim zjednoczeni ofiarujemy także Bogu samych siebie na ofiarę wynagradzającą. Tak pojętą komunię wynagradzającą zalecił Pan Jezus św. Małgorzacie Marii i taką zaleca Kościół swoim wiernym.

Jakie jeszcze inne argumenty przemawiają za komunią wynagradzającą? Wiemy, że grzech najbardziej oddala człowieka od Boga, komunia natomiast najściślej z Nim nas łączy. A dlaczego winniśmy ją przyjmować szczególnie w piątki? Każdy bowiem piątek przypomina nam Wielki Piątek, kiedy Chrystus złożył się Ojcu za nas w ofierze na Kalwarii. W tym dniu nasze wynagrodzenie łączy się z najwyższym wynagrodzeniem Jezusa.

Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do Paray-le-Moniale, którą odbył 5 października 1986 roku, tak mówił w kaplicy objawień Serca Jezusa: „Składamy dzięki za szerokie rozpowszechnienie się adoracji i komunii eucharystycznej, które tu właśnie nabrały nowego rozmachu dzięki kultowi Serca Jezusa. Wiele owoców przyniosło nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca, wprowadzone w wyniku naglących wezwań skierowanych do Małgorzaty Marii”.

Jeżeli tyle owoców przynosiły dobrze przeżywane pierwsze piątki miesiąca w przeszłości, to również i dzisiaj winny one przynosić błogosławione owoce w życiu czcicieli Serca Jezusa. Powinniśmy się tylko starać sami pobożnie je przeżywać, i innych do tego zachęcać. Pragniemy odnowić tę tajemnicę. W tym dniu najważniejsza jest Komunia św., spowiedź można odbyć wcześniej, aby być w stanie łaski uświęcającej.

Jako duszpasterze niezwykle cieszyliśmy się, że w Pierwszy Piątek października tak wielu naszych parafian wypełniło naszą świątynię podczas Mszy św. Dla umożliwienia uczestnictwa w Eucharystii Pierwszopiątkowej wprowadziliśmy w tym dniu dodatkową Mszę św. o godz. 17.00.

ks. Wojciech Miszewski