Rower, kiełbasa, bułka …nie mam siły

W piękna słoneczną sobotę28 kwietnia, ministranci z parafii św. Antoniego w Toruniu ruszyli do rowerowego atakuJ. Trzeba było odkurzyć rower, przesmarować łańcuch i stawić się na godz. 10:00 do parafii by wyruszyć w drogę. Zebrało się ok. 35 rowerzystów. Nasz wyjazd rozpoczęliśmy od uczczenia naszych solenizantów Antoniego i Wiktora, którzy przyjęli nasze gromkie STO LAT z okazji urodzin następnie obdarowali nas słodyczami :-).  Po konsumpcji wstępnej pomodliliśmy się do Anioła Stróża, Ksiądz Proboszcz Wojciech nam pobłogosławił i ruszyliśmy w drogę.

Pierwszym celem była podtoruńska Barbarka, gdzie zatrzymaliśmy się by pohasać na placu zabaw po czym zostaliśmy wszyscy nagrodzeni pysznym, smacznym , słodkim lodem. Na Barbarce świętowaliśmy 11 rocznicę zawarcia małżeństwa państwa Rafała i Anety rodziców naszego  kandydata Stanisława, którzy razem z nami postanowili przezywać swoja rocznice. Jakie cudowne wyróżnienie dla wspólnoty ministranckiej :-).

Ruszyliśmy dalej. Tym razem droga była dłuższa. Przez las zmierzaliśmy w stronę leśniczówki Olek, gdzie czekali na nas gospodarze tego miejsca ,pan leśniczy Tomasz wraz ze swoją Rodziną. W drodze nie mogło się obejść bez kraks i tak zwanej „gumy” gdyż Dawid musiał zakończyć  swoją podroż już na Barbarce bo jego rower odmówił posłuszeństwa. Nie zabrakło również łez. Jędrzej zostawił plecak na płocie na placu zabaw i przypomniało mu się w połowie drogi, że miał coś na plecach a teraz nie maJ. Jednak udało się zaradzić tym łzą, gdyż Tata Michała zawrócił, plecak odnalazł i jak strzała powrócił na właściwą drogę :-).

Gdy dotarliśmy do leśniczówki, wszystko już było przygotowane. Ognisko płonęło. Gospodarze nas oczekiwali, Paweł i Mateusz byli w gotowości by służyć zmęczonym rowerzystom. Każdy upiekł sobie kiełbasę, zagryzł bułką, popił wodą, odpoczął, posmakował pysznego ciasta, przygotowanego przez żonę Pana leśniczego. Tak posileni ruszyliśmy w drogę powrotną. Na wrzosy wróciliśmy przez las piwnicki, gdzie mogliśmy podziwiać piękny rezerwat przyrody, ale i każdy z nas zachwycał się fantastyczna pogoda, która była idealna na rowerowa wycieczkę. Wszyscy z uśmiechem na twarzy wrócili do swoich domów, trochę zmęczeni bo cztery godziny w drodze, dały się każdemu we znaki.

Dziękuję Rodzicom, którzy z nami uczestniczyli w tej wyprawie, oraz Wszystkim dzięki którym mogliśmy się cieszyć :-).

Ks. Rafał Bochen