ODMAWIAJCIE CODZIENNIE RÓŻANIEC, ABY UPROSIĆ POKÓJ DLA ŚWIATA.

 

piorozaniecTymi słowami Matka  Boża w Fatimie prosiła o modlitwę różańcową. W sposób szczególny  Kościół odpowiada na to wezwanie w miesiącu październiku.

Zwyczaj odmawiania różańca zrodził się w XIII wieku. Według starych przekazów Matka Najświętsza objawiła się św. Dominikowi (1221) i nauczyła go sposobu odmawiania różańca, nakazując jednocześnie, aby rozpropagował tą modlitwę.

W XVI wieku Turcy zagrozili chrześcijańskiej kulturze Europy. Papież Pius V widział ogromne zagrożenie i przygotowywał wielką koalicję antyturecką. Niestety był to czas, gdy rozwijała się reformacja i sam papież nie miał już wielkiego posłuchu wśród wielkich tego świata. Jedynie Wenecja i Hiszpania odpowiedziały na to wezwanie. Przez cały czas trwania działań wojennych trwała nieustanna modlitwa. Pius V nakazał wszystkim bractwom różańcowym i wiernym specjalne nabożeństwa różańcowe, posty i procesje, w których w Rzymie osobiście brał udział. Do decydującego starcia doszło 7 października 1571 roku pod Lepanto w Zatoce Korynckiej. Mimo przewagi liczebnej Turków, bitwa zakończyła się głośnym zwycięstwem wojsk chrześcijańskich. Pobożny papież wierzył, że było to zwycięstwo Matki Bożej, dlatego ustanowił święto Matki Bożej Zwycięskiej, później rozpowszechnione w Kościele jako święto Matki Bożej Różańcowej. To święto przezywaliśmy w minioną środę. Na pamiątkę wielkiej wiktorii pod Lepanto, październik stał się miesiącem różańca świętego.

Dziś świat, w tym też i Polska, znajdują się w podobnej sytuacji jak wiele narodów przed wiekami. Wprawdzie dziś Europie i też Polsce już nie zagraża ani faszyzm ani bolszewizm, ale chrześcijańskiej Europie zagraża nowe niebezpieczeństwo laicyzacja.

Należy się zastanowić, czy groźniejsze dla zagłady narodów, od wojen i walk terrorystycznych, nie jest odejście od wiary w Boga, zastąpienie jej wiarą w  pieniądz; czy groźniejszym nie jest zamierzona demoralizacja  ludzkości i zniszczenie w człowieku poczucia miłości do drugiego człowieka, miłosierdzia względem ubogiego czy chorego; czy groźniejszym nie jest degeneracja chrześcijańskich wartości rodziny i zamierzone niszczenie jej godności i autorytetu; czy groźniejszym nie jest deptanie małżeństwa jako instytucji i sakramentu? Widzimy nie raz rozmaite zgorszenia, także te płynące ze środka Kościoła, gdzie również przenika szatan. Ojciec Pio na naszym obrazie w kościele jest z różańcem. Mówił, że dawno szatan by go pokonał, gdyby nie różaniec, twierdził, że wszystko co w swoim życiu osiągnął zawdzięcza modlitwie różańcowej. Tą modlitwę polecał także wszystkim, którzy prosili go o radę. Św. Maksymilian biorąc różaniec mawiał – Idę strzelać do szatana.  Polska i świat potrzebują nowego cudu różańcowego.

W czasach, gdy tylko niektórzy ludzie umieli czytać i pisać różaniec był modlitwą powszechną, uczył podstawowych prawd wiary, w czasie odmawiania „zdrowasiek”. To jakby streszczenie całej Ewangelii. Dzisiaj także jest to modlitwa bardzo praktyczna. Różaniec można odmawiać zawsze i wszędzie, np w czasie podróży, w czasie bezsennych nocy, w chorobie, na przechadzce i w wielu innych sytuacjach. Na różańcu modlą się przedstawiciele wszystkich stanów: papieże, biskupi, księża, królowie, magnaci, ludzie różnych zawodów i prosty lud. Ojciec Święty Jan Paweł II mówił „Różaniec jest moją codzienną i umiłowaną modlitwą. Modlitwą cudowną w swej prostocie i swej głębi. W tej modlitwie powtarzamy wiele razy te same słowa, które usłyszała Maryja od Anioła i św. Elżbiety. Z tymi słowami łączy się cały Kościół. W tym samym czasie nasze serca może objąć troska o losy jednostki, rodziny, Ojczyzny, Kościoła i ludzkości, zdarzenia osobiste i naszych bliźnich, a w szczególny sposób tych, którzy leżą nam na sercu. Papież Pius XII nazwał różaniec streszczeniem Ewangelii, bo dostarcza tematów do rozmyślań opartych na drodze życia Chrystusa i Maryi, poprzez tajemnice ich radości, bólu i chwały. Wy chorzy i cierpiący, nie wypuszczajcie z rąk różańca! Modlitwa wsparta cierpieniem jest wielką siłą”.

Siostra Łucja z Fatimy powiedziała kiedyś, że nie ma problemu, którego by nie można rozwiązać na różańcu.

Byli ludzie dla których różaniec stanowił skarb większy od życia. W obozie koncentracyjnym przy sortowaniu ubrań więziennych znaleziono różaniec. Obecny przy tym gestapowiec zaczął bluźnić i przeklinać, w końcu przyprowadził młodego księdza Dembińskiego z Inowrocławia i kazał mu podeptać różaniec. „Tego nigdy nie zrobię” – odpowiedział kapłan. Gestapowiec zaczął go  katować, aby zmusić do podeptania różańca. Nic to nie pomogło, młody ksiądz wikariusz umarł w trakcie bicia, ale różańca nie znieważył.

Pewnie wielu z nas obejrzało już wręcz niezwykły film „Katyń’. Tam również różaniec jest dany do ręki człowiekowi, który nie potrafi przeżyć katorgi uwięzienia. Ten sam różaniec widzimy w finale filmu, kiedy zaciska się na nim dłoń rozstrzelanego więźnia radzieckiego obozu. Ten znak, to również głośne wołanie o zwycięstwo prawdy, dobra i miłości.

Ilu naszych bliskich, kiedy odchodzili z tego świata trzymało w ręku różaniec. Kiedy 2 lata temu odchodziła z tego świata moja mama, była już bardzo chora, kurczowo trzymała różaniec, który dostała od ministranta Antka. Miała inne, piękne od papieża, od biskupa. Trzymała ten prosty drewniany ofiarowany jej z serca. To moje wszystko, mówiła. Z nim też poszła do grobu.

Dzisiaj modlitwa różańcowa należy do najbardziej ulubionych praktyk religijnych. Z Radiem Maryja w jednym momencie opasuje się różańcem cały świat. W Medjugorie można zaobserwować piękny obraz ludzi modlących się na różańcu dosłownie wszędzie. Matka Boża właśnie tam powiedziała, że gdy bierzemy do ręki różaniec, to tak, jakbyśmy ją brali za rękę i szli przez życie razem z  nią, jak dziecko ze swoją ukochaną Mamą,  czując się całkowicie bezpieczni pod jej opieką.

Byłem niedawno na pielgrzymce w Turcji. Wiele razy widziałem tam muzułmanów, którzy trzymali swoje sznury modlitewne, coś na wzór naszego różańca i po swojemu się modlili. U nas to nie do zobaczenia poza kościołem, jakbyśmy się tego wstydzili. A w kościele? Nasza Parafia liczy ponad 10 tys wiernych, a w kościele na różańcu zaledwie garstka. Czy ta modlitwa, już nam nie jest potrzebna? Pewnie kupią nam albo odszukają zapomniany różaniec i włożą na do ręki w trumnie, ale czy nie będzie to dekoracja, jak broszka i korale? Różaniec wytarty, omodlony taki powinien być w trumnie w ręku zmarłego. 2/3 parafian nie chodzi do kościoła. Ale my, jest nas przez całą niedzielę sporo, zapytajmy siebie, czy już w tym roku byłem na różańcu, jeśli nie jest jeszcze kilka dni. Nie zmarnujmy tego czasu. Jeśli nie zobaczymy kolejnego odcinaka serialu, nic się nie stanie, one są tak skonstruowane, by wrócić do oglądania w każdej chwili.

To kolejny miesiąc różańcowy w naszym życiu, może warto go wykorzystać na to codzienne spotkanie z różańcem świętym i tak jak mówi Matka w Medugorie brać ją codziennie za rękę i z nią iść przez życie. Matka Boża wyciąga do ciebie dłoń, nie odtrącaj jej.

Ks. Wojciech Miszewski