Spotkajmy się znów w Antoninku

Jubileuszowy, 10 rok parafialnej świetlicy środowiskowej „Antoninek” kończy się mocnym akcentem. 5 grudnia jej kierownictwo zorganizowało imprezę „Spotkajmy się znów w Antoninku” adresowaną do wszystkich wolontariuszy, którzy przez te 10 lat przewinęli się przez świetlicę. Data została wybrana nieprzypadkowo – wszak 5 grudnia jest właśnie Dniem Wolontariusza. Z ponad 100 zaproszonych osób przybyło 60. Po uroczystej Mszy św. odprawionej przez księdza Proboszcza i księdza Adama, duchowego opiekuna świetlicy odbyło się spotkanie w pomieszczeniach „Antoninka” w domu parafialnym. Zebrani obejrzeli spektakl teatralny w brawurowym wykonaniu „antoninkowych” dzieci. Następnie uczestnicy układali puzzle z logo Antoninka. Potem Emilia Czaińska i Bartek Sadowski przedstawili prezentację multimedialną dotyczącą historii świetlicy. Z kolei byli i obecni wolontariusze odpowiadali na pytanie ci nam dała praca w „Antoninku” i wypisywali te odpowiedzi na symbolicznych jabłuszkach, które zawisły na okolicznościowym drzewku. Była też praca w grupach, pogłębiająca refleksję o owocach pracy wolontariackiej w świetlicy. No i po trudach spotkania – poczęstunek. A oto trójgłos uczestniczek spotkania:

Jak puzzle

Nie wszyscy to rozumieją, bo oczywiste, że trudno się wczuć w rolę drugiej osoby. Jednak najlepszym sposobem, by pojąć, co daje wolontariat, jest po prostu wstąpienie do świetlicy „Antoninek”. Przed dziesięciu laty miałam to szczęście uczestniczyć w „obra­dach” Akcji Katolickiej nad tworzeniem świetlicy i wówczas jako młoda studentka nie wybiegałam jeszcze myślami tak daleko w przyszłość, by wyobrazić sobie, że za dekadę przyjdzie mi w udziale współorganizacja spotkania „Spotkajmy się znów w Antoninku” dla całej kadry wolontariackiej. Pojawia się pytanie, jak w krótkim czasie podsumować tyle lat i zrobić to bez zbędnego patosu, a jednocześnie nadać całości odpowiednią rangę. Na szczęście są dokumenty w postaci kronik, zdjęcia i baza danych pani kierownik – Elżbiety Cichon. Każdy slajd powstaje z myślą o Was – Drodzy Wolontariusze, gdyż to Wam dedykowane jest to spotkanie, które szczęśliwym trafem odbywa się 5 grudnia, kiedy obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Wolontariatu. Każdy ma swój udział w rozwoju świetlicy, dlatego pomysł wspólnego ułożenia puzzli z logo „Antoninka” wydaje mi się trafiony. Puzzli, które tworzą całość tak jak wszyscy, którzy w latach 1999-2009 zdecydowali się wstąpić w nasze szeregi. Cieszyło się oko i serce, gdy obejmowało tak dużą grupę spojrzeniem. Ponownie poczułam się wolontariuszem. Zresztą… nim się jest już na zawsze. Z osobistej refleksji mogę dodać, że bycie aktywnym wolontariuszem odmładza. Ja przynajmniej w tę uroczystą sobotę poczułam się znów młodą studentką sprzed 10 laty. I za to dziękuję Akcji Katolickiej i Księdzu Proboszczowi, którzy zaprosili mnie na uroczystość, a pani Eli za reaktywację mojej osoby.

Emilia Czaińska, czyli Emi (jak za dawnych lat J)

„Dawajcie, a będzie wam dane” [Łk 6,38]

Przez dziesięć lat, od chwili, kiedy w „Antoninku” pojawiły się pierwsze dzieci, wydarzyło się naprawdę dużo. Zabaw co niemiara, uśmiechów bez liku, pysznych bułeczek na podwieczorek i wspaniałych efektów wspólnej nauki. Zawsze uśmiechnięci, życzliwi i wyrozumiali wychowawcy oraz wolontariusze służą swoim czasem i pomocą. Pomagają w nauce, organizują gry i zabawy, obdarzają dobrym słowem i gestem. Przytulą, kiedy podopieczni zapłaczą, wspólnie cieszą się ich sukcesami. Swoją postawą i chęcią dawania dobra wskazują im drogę, po której warto kroczyć, by stać się lepszym człowiekiem. Są wzorem i inspiracją. Chociaż minęło dziesięć lat ich zapał do pracy z dziećmi nie wyczerpał się. Nadal, pełni energii i entuzjazmu wypełniają im czas, organizując ciekawe zajęcia i programy. Moja przygoda z „Antoninkiem” zaczęła się we wrześniu tego roku. Odtąd, przez cały tydzień czekam na spotkanie z tymi młodymi ludźmi i zastanawiam się, co nowego tym razem mnie nauczą. Do tej pory pokazali mi, iż obok każdego z nas żyją ludzie, którzy czasem potrzebują naszej pomocy. Niektórym wystarczy wsparcie materialne, inni potrzebują ciepłego słowa, rozmowy lub wskazania kierunku działania. Przypominają nam wychowawcom, na czym polega współodczuwanie, empatia, otwierają nasze serca na problemy innych. Po spotkaniu z pierwszymi i obecnymi wychowawcami oraz wolontariuszami świetlicy, które miało miejsce w sobotę (5 grudnia), wiedziałam już na pewno, że to, co robię jest dobre. Sobotnia uroczystość pokazała, jak duży wpływ na życie tych ludzi miała praca w „Antoninku”. Z radością wracali pamięcią do chwil spędzonych z podopiecznymi, opowiadali o ciekawych wydarzeniach oraz dzielili się swoim cennym doświadczeniem z młodszymi stażem. Mimo, iż dopiero przyglądam się i uczę, jak należycie wypełniać obowiązki wychowawcy, czuję już pozytywny wpływ pracy w „Antoninku”. Daje mi ona dużo radości, uczy cierpliwości oraz dodaje chęci do podejmowania nowych wyzwań. Uśmiech dzieci i ich zaangażowanie w wykonywaną pracę jest dla mnie największą nagrodą. Mam nadzieję, że będę współtworzyła kolejną dziesięcioletnią historię „Antoninka”.

Anna Kościelska

Zapalić do działania

Jeszcze rok, miesiąc a nawet tydzień temu nie przyszło by mi do głowy, że wezmę udział w uroczystości 10-lecia świetlicy” Antoninek.” Jednak stało się tak, że na mojej drodze stanęła Ela Cichon i przekonała, że powinnam tam również być. Byłam zaskoczona, ale bardzo szczęśliwa, że mogę być gościem tak wspaniałej uroczystości. Czekałam więc z niecierpliwością na Mszę Św. o godz. 15, która rozpoczynała uroczystości jubileuszowe. Było to duże przeżycie, bardzo uroczysta oprawa i chór, którego śpiew przyprawiał mnie o dreszcze. Po Mszy Św. przeszliśmy do świetlicy, aby tam obejrzeć popisy aktorskie wychowanków, przerywane co chwila salwami śmiechu publiczności. Kolejnym punktem była prezentacja multimedialna, z której dopiero dowiedziałam się, co tak naprawdę działo się i dzieje w Antoninku. Do tej pory dochodziły do mnie strzępy informacji z różnych źródeł, ale teraz miałam możliwość obejrzeć to wszystko skumulowane w całość. To mnie zdumiało i powaliło. Wstyd się może przyznawać, ale Antoninem kojarzyłam głównie z przytuliskiem dla pozbawionych opieki dzieci, gdzie zaspokajane są ich podstawowe potrzeby. To co zobaczyłam, to cały ogrom działań, których starczyłoby dla kilku instytucji. Sama zaś osoba Szefowej świetlicy to osobny rozdział. Co ta kobieta potrafi „zrobić” z człowiekiem przekonałam się „na własnej skórze”. Jak coś zasugeruje, o coś poprosi to od razu da z tym zadaniem wiarę, że będę w stanie temu podołać – to niesamowite. Żeby tylu ludzi zapalić do działania, trzeba samemu mocno płonąć. Te słowa mam na ustach od chwili gdy obejrzałam całokształt 10-letniej działalności Świetlicy. To co zaczęto z powodzeniem realizować w 2009 r. przeszło najśmielsze oczekiwania. Dowiedziałam się też o planach na przyszłość. Napawa mnie to optymizmem i dumą, że jestem członkiem tej Wspólnoty parafialnej, że mamy takiego otwartego na inicjatywy swych parafian Proboszcza, taką wyjątkową Rodzinę Cichonów, taką aktywną i zdolną młodzież i wielu dorosłych – pedagogów itp. Moim zdaniem tę prezentację (koniecznie z tymi samymi komentatorami) powinni móc obejrzeć wszyscy parafianie, bo to zmieni opinie, stereotypy myślenia, a przede wszystkim zapali do zaangażowania tych, którzy jeszcze czekają na swój czas.

Halina Właśniewska


Fotografował Mateusz Rzewuski