Wakacyjne refleksje

Pamiętam jak w maju, podbiegła do mnie 8-letnia Julka i zapytała się czy jadę na kolonie z „Antoninkiem”, bo ona będzie miała wtedy urodziny i wyprawi przyjęcie, na którym muszę być. Wracając do domu, długo myślałam i stwierdziłam: dlaczego by nie? I tak właśnie 30 czerwca wyruszyłam z całym „Antoninkiem” na długo wyczekiwany przez dzieci wyjazd do Białogóry. Miałam wiele obaw i na wiele rzeczy byłam przygotowana, ale to co przeżyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Na żadnym z dotychczasowych wyjazdów z dziećmi, nie zaobserwowałam i nie doznałam tyle dobra, ciepła i miłości, co na tych koloniach. Radość dzieci była przeogromna, gdy mogły zanurzać się w morzu, grać w piłkę nożną, ujawnić swoje talenty w licznych konkursach, gdy po raz pierwszy w życiu płynęły statkiem po otwartym morzu. Przyjemnie było patrzeć na dzieci, które po raz pierwszy „oderwane od rodziców” uczyły się samodzielności, przełamywały bariery i walczyły z tęsknotą do rodziców. Jednak to co największe zrobiło na mnie wrażenie to zabawa w „Cichego przyjaciela”. Wielokrotnie wzruszałam się widząc twarz dziecka, które z wielkim zaangażowaniem i sercem wykonywało własnoręcznie podarunek dla swojego nieznanego przyjaciela, czy widząc wielki zachwyt z otrzymanego prezentu. Zabawa ta dała szansę poznania radości płynącej z obdarowywania drugiej osoby. Wyjazd był niesamowity i z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci. Nigdy nie zapomnę tych dziecięcych uśmiechów, szczęśliwych i iskrzących się oczu na widok morza i przepięknego zachodu słońca, a wszystko to dzięki niesamowitym ludziom. Przede wszystkim Pani Elżbiecie Cichon, bez której nie byłoby tak fantastycznego i wspaniale zorganizowanego wyjazdu. Pani Elu dziękuję, za daną szansę, za możliwość uczenia się od najlepszych. Dziękuję za wszystko. Wyjazd ten nie udał by się także bez Pani Zofii Wielgoszewskiej i Pani Małgorzaty Byliny, które włożyły całe swoje serce, aby „nieba dzieciom przychylić”. Dziękuję Paniom za tą płynącą z głębi miłość, którą widać było w każdym ruchu, słowie czy geście. Nieocenioną pomoc okazały także wolontariuszki: Marta Kulik, Karolina Mądrzejewska, Kasia Paliwoda i Karolina Wrześniewska. Dziękuję Wam, że zawsze można było na Was liczyć. Dziękuję wszystkim dzieciom – byliście wspaniali. Czuję, że po tym wyjeździe stałam się lepszym człowiekiem…

Monika Żurawska

Dnia 30 czerwca 2008 r. razem z dziećmi z parafialnej świetlicy „Antoninek” wyjechaliśmy na letni wypoczynek do Białogóry. W Białogórze każdego dnia było dużo różnych atrakcji np.: dyskoteki, kąpanie się w słonej, morskiej wodzie, podziwianie tak kolorowego i tak pięknego zachodu słońca, wybory miss i mistera, zajęcia sportowe (mini spartakiada). Najlepszą moim zdaniem była całodniowa wycieczka na Półwysep Helski. Płynęliśmy dużą łodzią, która nazywała się „Santa Maria”. W czasie tego rejsu pan bardzo ciekawie opowiadał o zatopionych statkach w zatoce. Pan Kapitan dla zabawy pobujał nas całym statkiem. Gdy dotarliśmy do Helu poszliśmy do fokarium, gdzie akurat trafiliśmy na karmienie fok. Wyglądało to bardzo ciekawie, gdyż każda foka czekała na swoją kolej. W nagrodę dostawała „gwizdek”.

Na koniec obozu fantastyczną sprawą była wizyta w sopockim Parku Wodnym. Wymoczyliśmy się za wszystkie czasy. Było super!

Za te sześć dni wspaniałej przygody chcę podziękować najpierw Pani Eli, która wszystko dopięła na „ostatni guzik”. Księdzu Proboszczowi Wojciechowi Miszewskiemu za to, że ta przygoda miała miejsce. Wszystkim Paniom wychowawczyniom, wolontariuszkom i parafianom, którzy przyczynili się do tego, że nasz obóz był tak wspaniały! Chciałabym znowu w przyszłym roku spędzić tak wspaniałe chwile w tak fajnym towarzystwie.

Z całego serca
Bóg Zapłać!
(Halinka IV klasa szkoły podstawowej)

Było cudownie! Dużo rzeczy robiłam po raz pierwszy w swoim życiu. Wymienię je: oglądałam foki na żywo w czasie ich karmienia, płynęłam statkiem po otwartym morzu. Bardzo się bałam, gdy kołysało Santa Marią. Wszystkie posiłki były apetyczne. W dni upalne chodziliśmy na plażę, kąpaliśmy się w pięknym Morzu Bałtyckim. Bardzo dużo czasu wolnego spędzaliśmy na świeżym powietrzu. Organizowaliśmy przeróżne konkurencje np. spartakiadę, wybory miss i mistera, konkurs talentów oraz dyskoteki.
Bardzo dziękuję organizatorom za taki piękny obóz.”

Karolina

Pierwszego dnia, zaraz po przyjeździe, poszliśmy nad morze. Zobaczyliśmy zachód słońca i statki. Mogliśmy się opalać i kąpać. Kupowaliśmy pamiątki……później pojechaliśmy do aquaparku. Bardzo mi się podobało, bardzo dziękuję.

Karol

„W Białogórze bardzo mi się podobało, a między innymi morze, zachód słońca, zabawy w cichego przyjaciela, aquapark, dzień sportu, dyskoteki i gra w piłkę na bardzo dużym boisku, pływanie statkiem.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w organizację kolonii. Dziękuję pani Eli, pani Gosi, pani Zosi, pani Monice oraz wolontariuszkom za opiekę nad wszystkimi.
Bardzo mi się podobało.

Dawid

…..popłynęliśmy statkiem na głębokie morze. Po powrocie z morza, poszliśmy do fokarium na karmienie fok. Ostatniego dnia byliśmy w Sopocie w aquaparku, gdzie było super!
Chciałbym serdecznie podziękować Pani Eli oraz wszystkim, którzy włączyli się w cały ten wyjazd do Białogóry.

Dawidos