W dniach 21-22 marca nasza parafia przeżywała wizytacje kanoniczną, której dokonał ks. bp Józef Szamocki. Przypomnijmy, że wizytacje przeprowadzają w parafiach księża biskupi co 5 lat, poprzedniej przewodniczył ordynariusz diecezji ks. bp Andrzej Suski. Ks. bp Józef przewodniczył wizytacji 10 lat temu. Wizytacja rozpoczęła się w sobotę 21 marca mszą św. o godz. 11.00. Wzięli w niej udział nie tylko nasi parafianie, dodajmy niestety w skromnej reprezentacji, ale także księża z sąsiednich parafii, należących do dekanatu toruńskiego drugiego. Ks. proboszcz Wojciech Miszewski witając ks. biskupa dokonał zwięzłej charakterystyki życia parafii w ciągu ostatnich 5 lat, czyli od ostatniej wizytacji.
Program pierwszego dnia wypełniły przede wszystkim liczne spotkania: o godz. 13.45 ksiądz biskup odwiedził kilku chorych; o godz. 15.00 przybył na cmentarz parafialny, na którym przewodniczył Koronce do Miłosierdzia Bożego oraz modlitwom w intencji zmarłych parafian; o godz. 15.45 ks. biskup nawiedził kaplicę św. Barbary na Barbarce, gdzie zapoznał się z planami inwestycyjnymi dotyczącymi tego miejsca; o godz. 16.30 spotkał się z Liturgiczną Służbą Ołtarza, którą w parafii opiekuje się ks. Rafał Bochen, a następnie spotkał się z członkami Parafialnej Rady Duszpasterskiej oraz Parafialnej Rady Ekonomicznej. O godz. 18.00 ks. biskup uczestniczył we mszy św., podczas której wygłosił kazanie. Na zakończenie dnia, o godz. 19.30 w świątyni miał miejsce Wieczernik Modlitewny, który wypełniło Misterium Pasyjne „Ślad losu” przygotowane przez parafialny zespół uwielbieniowy oraz katecheza poświęcona rozumieniu wiary, którą wygłosił ks. biskup.
Drugiego dnia, w niedzielę, ks. biskup uczestniczył we wszystkich mszach św., podczas których wygłaszał kazania. Po Eucharystii o godz. 12.00 udzielił indywidualnego błogosławieństwa wszystkim zebranym dzieciom. Po południu, o godz. 15.30 spotkał się ze wspólnotą salezjanów. Zgromadzenie to nie tylko mieszka na terenie parafii, ale i prowadzi szkoły katolickie (szkołę podstawową oraz gimnazjum). O godz. 17.00 ks. biskup uczestniczył w Gorzkich Żalach z kazaniem pasyjnym, które wygłosił ks. Krzysztof Juchniewicz. Na zakończenie wizytacji o godz. 18.00 ks. bp. J. Szamocki przewodniczył Eucharystii, podczas której udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży z Gimnazjum nr 9, Zespołu Szkół Muzycznych oraz Gimnazjum Towarzystwa Salezjańskiego- razem blisko 130 osób. Przygotowanie młodzieży do tego wydarzenia to przede wszystkim dzieło ks. Rafała Bochena oraz jego świeckich współpracowników.
Dodajmy jeszcze, że w późniejszym terminie wizytację będą przeżywać także mieszkańcy znajdującego się na terenie parafii Domu Pomocy Społecznej oraz wierni gromadzący się na Eucharystii w niedziele oraz w uroczystości w kaplicy na Barbarce.
Wizytacja, oprócz podejmowanych w trakcie jej trwania kwestii administracyjnych i materialnych parafii (np. sprawdzenia stanu budynków związanych z kultem, czy rzeczy materialnych związanych z administracją parafii), jest zawsze przede wszystkim czasem spotkania biskupa- pasterza z wiernymi, a właściwie najczęściej z konkretnymi osobami, czy grupami. Tak samo było i w przypadku wizytacji w naszej parafii. Ks. bp J. Szamocki spotykał się z księżmi posługującymi w parafii, chorymi, członkami rad parafialnych oraz grup działających w parafii, osobami zaangażowanymi w świetlicę Antoninek oraz przygotowującymi się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Oby te wszystkie spotkania wydały dobre owoce.
Dk. Waldemar Rozynkowski
OKRUCHY SPOTKANIA
Wizytacja. Ktoś podczas niej słusznie zauważył, że głównym członem tego określenia jest wizyta, a więc odwiedzenie, spotkanie. I w istocie wizytacja bp. Józefa Szamockiego w naszej parafii to było spotkanie w każdym znaczeniu tego słowa.
Na długo przed wizytacją, spotykaliśmy się w Radach parafialnych, na próbach śpiewu, ze służbą liturgiczną, z młodymi w Antoninku i młodymi oczekującymi bierzmowania. Każdy działał w taki sposób, na ile mu zostało dane talentu, chęci, wiedzy i siły. Ot, takie porządki w domu przed przyjazdem gości.
A jak już przyjechał nasz Gość to każda minuta wizytacji wypełniona była spotkaniami. Bp Józef tryskał energią i werwą, ciągnęło go bardzo do nas, parafian, chciał z każdym zamienić choć słowo, zapytać o radości, ale i o troski. Na każdym kroku pokazywał, że pragnie być blisko jak ojciec ze swoją rodziną. Było to widać choćby na spotkaniu z Radami parafialnymi. Z jednej strony siedzieliśmy zestresowani, niektórym przy wypowiedziach słowa więzły w gardle z przejęcia. A z drugiej strony był śmiech i dobry humor. Taka prosta radość spotkania. Szczególnie cenna była obecność i tym samym świadectwo wiary osób starszych. Sami przyznawali z rozrzewnieniem, że mieszkali tu już za ks. Szmyta, że w Radzie zasiedli za ks. prał. Górskiego, że pamiętają burzenie starego, małego kościółka, budowanie kaplicy, potem nowego kościoła. Cieszą się, że jest im dane widzieć finał wielu lat starań i patrzeć na piękne wnętrze kościoła, siedzieć na wygodnych ławkach, czy nie marznąć na Mszach św. zimą. Bo to przecież ci, którzy tu są często codziennie: pokolenie kopiące fundamenty i zalewające mury kościoła. Żywa historia i faktyczny fundament wiernych parafii na Wrzosach.
Młodzi też byli. Miejscowi, napływowi, adoptowani do parafii. Nasi ministrowie – jak z sympatią często mówi się na ministrantów – i lektorzy jak zawsze na posterunku (nawet o kuśtykając o kulach!).Też przejęci sytuacją, byli skłonni w kuluarach zakrystii na samego proboszcza ponarzekać, że im kadzielnica nie odpowiada, bo przy Biskupie nie poszło im tak, jak chcieli! Inni dali popis uporu i ciężkiej pracy, które zaowocowały muzycznym wykonaniem Drogi Krzyżowej podczas „Wieczernika”. Kto nie był niech żałuje! Jakież my mamy skrywane dotąd talenty w parafii! Danusia, której krótkie rozważania poszczególnych stacji były tak sugestywnie odczytane, że „mądremu dość”, Marek, który huknął basem chyba, bladzi z przejęcia ks. Rafał i dk. Paweł (nie mówiąc o Szymonie, którego głos niejednokrotnie rozlega się z naszego chóru i Ani, która niby drobna i niepozorna, ale jak podskoczy i ręką machnie to wszyscy wiedzą, jak śpiewać)… Talenty nie zakopane, a pomnażane: w pocie czoła, przynoszące zmęczenie, czy niekiedy rozdrażnienie, a potem wdzięczność, satysfakcję, radość i ciarki na plecach słuchających.
Bladym świtem Pan Edek wygrabił wszystko, co było możliwe z parafialnego ogrodu, Pan Czesio działał w zakrystii, kobiety przejęte: Pani Krysia z czyściutkim obrusem na ołtarz, Pani Bożenka jak zawsze „ciągle w biegu” przy kawach, herbatach, talerzach. I Pani Ania, stała lektorka bez święceń, tryskająca humorem, obdarzająca dobrym słowem i uśmiechem. Pewnie było jeszcze parę innych „dobrych duchów” tego wizytacyjnego spotkania. Bp Józef w swoich słowach kierowanych do nas podkreślał bardzo, że widać w nas naszą miłość do tych, których czcimy: św. Joanny, św. Ojca Pio, bł. Matki Teresy z Kalkuty i stojącym nad nimi św. Antonim. W oczach Biskupa troska o życie, człowieka i rodzinę jest u nas wyraźna.
Spotkanie z bp. Józefem, a przy tej okazji z wszystkimi zaangażowanymi w przygotowanie wizytacji, zostaną w nas niczym okruchy dobra. Jak to w rodzinie bywa: droczymy się czasem, ktoś na nas krzywo spojrzy, czy jest denerwujący. Ale jesteśmy, gdy trzeba, działamy, służymy; zbieramy spotkania, by kiedyś stanąć na tym najważniejszym Spotkaniu z pełną garścią okruchów, które – jak wierzymy – Zwycięzca śmierci zamieni w nasze zmartwychwstanie.
Joanna Kruczyńska – Wieczorek