W adwencie, podczas Mszy św. roratnich, jak każe tradycja, sprawowanych przed świtem, kierujemy naszą uwagę na Maryję. Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział, że Maryja „jest Gwiazdą Zaranną Adwentu. Maryja nosi pod Swym sercem Syna Bożego. Zbliżają się dni spełnienia, kiedy wyda Go na świat. Maryja jest pełna świętego oczekiwania”.
W liturgii 12 grudnia wspominamy Matkę Bożą z Guadalupy. Właśnie tego dnia przypada 476 rocznica zakończenia się objawień maryjnych indianinowi św. Juanowi Diego. Wydarzenie to ciągle jest niedoceniane przez historię, a przecież w czasie kiedy w Europie podczas reformacji odeszło od Kościoła katolickiego prawie 5 milionów wiernych, cudowny wizerunek Pani z Guadalupe spowodował nawrócenie 9 milionów indian zamieszkujących tereny dzisiejszego Meksyku.
Wizerunek Madonny z Guadalupe zwanej Panią i Cesarzową obydwu Ameryk każdego roku przyciąga prawie 12 milionów pielgrzymów. Miałem to szczęście, aby po raz kolejny, zaledwie kilkanaście dni temu, również znaleźć się w gronie przybywających tam pielgrzymów. To jedyny w świecie obraz Maryi zwany „autoportretem z Guadalupy”, który jak się określa „nie został namalowany ludzką ręką”. Wizerunek dla współczesnych naukowców pozostaje tajemnicą. Bardzo nietrwały materiał, z którego jest utkany przetrwał tyle wieków, nie ma na nim żadnych barwników syntetycznych oraz barwników pochodzenia organicznego, nie ma też śladów pędzla. Zadziwiające jest zjawisko refleksu w oczach Madonny, które występuje tylko u żywych ludzi. Tego zjawiska nie można odtworzyć przy pomocy najdoskonalszej techniki malarskiej. Na płaszczu Matki Bożej zawarty jest taki układ gwiazd, jaki był na niebie w dniu ukazania się 12 grudnia. Matka Boża podarowała swój autoportret św. Juanowi Diego, aby odbierał cześć u podnóża góry Tepeyak, a jego kopie, aby były czczone na całym świecie.
Matka Boża w Guadalupe objawiła się jako „Matka Tego, dzięki któremu istnieje życie”. Na Swoim wizerunku jaśnieje jako Matka Brzemienna, co jest szczególnym znakiem odczytywanym przez wszystkich obrońców życia na całym świecie. Jan Paweł II kilkakrotnie pielgrzymował do Jej sanktuarium. Na swoim biurku podobno miał tylko jeden wizerunek Maryi – Madonny z Guadalupe. Wzywał, aby w świecie, który jest uwikłany w praktyki prowadzące do śmierci takie jak aborcja, eutanazja, manipulacje genetyczne czy wojny usłyszeć przesłanie o poszanowaniu życia we wszystkich jego fazach, od poczęcia aż do naturalnej śmierci. W czasie pielgrzymki Rodziny Radia Maryja do Rzymu, Jan Paweł II wołał „Bądźcie apostołami Ewangelii życia”.
Także do Polaków Jan Paweł II powiedział: „Naród, który pozwala mordować własne dzieci nie ma żadnej przyszłości i wydaje na siebie wyrok śmierci”. Wielu dzisiaj mówi Nasz Ojciec Święty, ale jak często ci sami ludzie publicznie występują przeciwko jego nauczaniu. Jeszcze jako Metropolita Krakowski nauczał: „Myślę, ze największą tragedią naszego społeczeństwa, naszego narodu jest śmierć ludzi, którzy się jeszcze nie narodzili, poczętych, a nienarodzonych i nie wiem czym zapłacimy przed historią za tę straszliwa zbrodnię, ale jest rzeczą oczywistą , że to nie może minąć bez konsekwencji”. Warto, aby te słowa wzięli sobie do serca wszyscy, którzy dzisiaj w imię nowych prądów, nowych czasów czy zbliżenia się do Europy chcą podnieść rękę na poczęte i nienarodzone życie.
Matka Boża z Guadalupy ciągle na nowo przychodzi, aby szukać zbłąkanych swoich dzieci i przyprowadzać ich do Chrystusa, którego wielką troską jest to, aby nie zginęła żadna z owiec Jego owczarni.
Warto o tym wszystkim pamiętać, kiedy czuwamy na porannych roratach z Maryją i przygotowujemy się do radosnych świąt Bożego Narodzenia.
ks. prob. Wojciech Miszewski