W niedzielę Zesłania Ducha Świętego, która w tym roku przypadała 27 maja nasza parafia wyruszyła na I Pieszą Pielgrzymkę na Barbarkę. W ten sposób nawiązaliśmy do kilkuwiekowej tradycji pieszych pielgrzymek do tego świętego miejsca. Trzy razy w ciągu roku przypadały tu wielkie odpusty: na Zesłanie Ducha Świętego, w uroczystość Wniebowzięcia NMP i na św. Barbarę. Największe uroczystości odbywały się na Zielone Świątki. Wtedy to na Barbarkę przybywały pielgrzymki piesze z różnych stron. Pielgrzymowano do kaplicy, gdzie znajdowała się figura św. Barbary i do źródełka, które miało leczyć zwłaszcza choroby oczu. Procesje zostały zlikwidowane w roku 1790.
Po wielu latach powróciliśmy do tradycji. Na pierwszą pielgrzymkę wybrało się kilkadziesiąt osób. Pielgrzymów prowadził ks. prob. Wojciech Miszewski. Wyruszyliśmy o godz. 11.30 sprzed kościoła idąc Szosą Chełmińską do pętli autobusowej. Następnie droga prowadziła przez las. Czas wędrówki wypełniony był modlitwą i wspólnym śpiewem. Droga trwała około 1,5 godziny. Przed pomnikiem Matki Polki zatrzymaliśmy się na nabożeństwo majowe, a przy monumencie pomordowanych na Barbarce w czasie II wojny światowej modliliśmy się za wszystkie ofiary i w intencji Ojczyzny. Po przyjściu do kaplicy została odprawiona Msza św. tym razem na polanie leśnej. Uczestniczyło w niej kilkaset osób. Po Mszy św. historyk Pan Poseł na Sejm RP dr Zbigniew Girzyński ukazał Barbarkę, jako miejsce męczeństwa inteligencji Torunia na początku II wojny światowej. Następnie ponad 40 osobowa orkiestra dęta Zespołu Szkół Muzycznych wystąpiła z pięknym koncertem, na który składały się utwory różnych artystów: od standardów jazzowych po najpopularniejsze utwory z repertuaru takich zespołów jak Abba i The Beatles. W kaplicy uczestnicy mieli okazję uczcić figurę św. Barbary, która na ten dzień została przywieziona do kaplicy, w której odbierała cześć przez kilkaset lat. Uroczystości na Barbarce zakończyły się w godzinach popołudniowych. Mamy nadzieję, że pielgrzymki na Barbarkę i takie spotkania będą kontynuowane w przyszłości.
Piotr Przytarski