Fotografie Krystyna Bilska
„Król pragnie twego piękna” – Toruńskie spotkanie młodych, które porusza serca
22 listopada 2025 roku parafia pw. św. Antoniego w Toruniu wypełniła się młodymi ludźmi z całej diecezji. Plecaki, śpiew, gitary, rozmowy na korytarzach, lekkie zdenerwowanie i radosne oczekiwanie – wszystko to tworzyło szczególną atmosferę. Powodem spotkania był 40. Światowy Dzień Młodzieży w wymiarze diecezjalnym, przeżywany pod hasłem: „Król pragnie twego piękna”. Nie był to tylko slogan towarzyszący wydarzeniu, ale klucz, który otwierał serca na doświadczenie Bożej miłości i spojrzenia, które widzi w człowieku coś znacznie głębszego niż to, co zewnętrzne.
Już od pierwszych chwil było widać ogromne zaangażowanie parafii św. Antoniego, która nie tylko udostępniła swoją przestrzeń, ale stała się prawdziwym gospodarzem tego wydarzenia. Parafianie i wspólnoty działające przy parafii zadbali o każdy szczegół – od przygotowania sal i kościoła, przez nagłośnienie, dekoracje i logistykę, aż po ciepłe przyjęcie młodych przybywających z różnych stron diecezji. U drzwi witały ich uśmiechnięte twarze wolontariuszy. Wiele osób podkreślało później, że od progu czuło się tam jak w domu – jak w miejscu, gdzie naprawdę się na nich czeka.
Organizacja ŚDM nie byłaby możliwa bez pracy niezliczonych wolontariuszy, którzy przez przygotowywali wszystko, co potrzebne, od spraw technicznych, poprzez dekoracje, aż po słynną już na parafii gościnność. Młodzi wspominali po wydarzeniu, że właśnie ta serdeczność, troska i życzliwość parafii św. Antoniego sprawiły, że czuli się nie jak goście, ale jak członkowie jednej rodziny. W parafialnej kuchni i na zapleczu od rana do wieczora uwijały się osoby, które dbały, by nikt nie wyszedł głodny, a posiłek o 16.30 mógł odbyć się sprawnie mimo dużej liczby uczestników. „To było piękne zobaczyć tylu dorosłych, którzy z oddaniem służą młodym” – mówiła jedna z uczestniczek.
Światowe Dni Młodzieży mają swoją historię, która mocno splata się z osobą św. Jana Pawła II. To on, wsłuchując się w pragnienia i niepokoje młodych, zapragnął, by Kościół jeszcze wyraźniej pokazał, że młodzi są jego sercem. W latach 1983–1984, podczas Roku Odkupienia, do Rzymu zaczęły napływać tłumy młodzieży, szczególnie w Niedzielę Palmową. Jan Paweł II dostrzegł w tym nieprzypadkowy znak i w 1985 roku oficjalnie ustanowił Światowe Dni Młodzieży. Od tej pory rozpoczęła się wielka pielgrzymka przez świat – od Rzymu, przez Buenos Aires, Santiago de Compostela, Częstochowę, Denver, Manilę, Paryż i kolejne miasta, aż po czasy Benedykta XVI i Franciszka, którzy tę inicjatywę nie tylko kontynuowali, ale też wydobywali z niej nowe bogactwa. Symbolem ŚDM stał się krzyż przekazany młodzieży – znak zbawienia i nadziei, który wędruje z kontynentu na kontynent, zatrzymując się w parafiach, sanktuariach i na placach, by przypominać, że Chrystus chce być blisko młodego człowieka w każdej sytuacji.
Toruński Światowy Dzień Młodzieży wpisuje się w tę wielką historię Kościoła, ale jednocześnie ma bardzo lokalny, bliski wymiar. Program spotkania był wymagający, ale dobrze przemyślany: o 15.00 młodzi rozpoczęli pracę w grupach tematycznych. Rozmowy dotyczyły wiary, powołania, relacji, lęków, nadziei, a także obecności Boga w codzienności, która bywa trudna, szybka i rozproszona. W wielu miejscach powtarzało się to samo doświadczenie: „Myślałam, że tylko ja tak mam – że się boję, że nie rozumiem, że mam wątpliwości. W grupie usłyszałam, że inni przeżywają podobnie. To daje ogromną ulgę”. Ktoś inny zauważył: „Pierwszy raz od dawna mogłem powiedzieć na głos, że nie ogarniam swojej wiary, i nikt mnie nie wyśmiał”.
O 16.30 przyszedł czas na posiłek i chwilę odpoczynku. Ten prosty moment okazał się bardzo ważny – przy stołach rodziły się nowe znajomości, a w kuluarach słychać było głośny śmiech, żarty, wspomnienia z rekolekcji. Dla wielu młodych, którzy na co dzień czują się osamotnieni w swojej wierze – w klasie, na uczelni czy w pracy – sam widok tylu rówieśników w kościele był ogromnym umocnieniem. „Myślałem, że wierzących młodych jest garstka, a tu tylu nas! To daje nadzieję, że Kościół naprawdę żyje” – opowiadał jeden z uczestników.
Kolejnym ważnym punktem dnia był sakrament pokuty i pojednania, nie z przymusu, ale z potrzeby serca. Wielu przyznało później, że to właśnie spowiedź była dla nich momentem przełomowym. „Bałem się, odkładałem to miesiącami, a może i latami. Ale kiedy kapłan powiedział: ‘Bóg naprawdę ci przebaczył’, miałem wrażenie, jakby ktoś zdjął ze mnie wielki kamień” – mówił jeden z chłopaków. Dziewczyna z innej grupy dodawała: „Wychodziłam z konfesjonału z poczuciem, że zaczynam od nowa…”.
O godzinie 18.00 rozpoczęła się Msza Święta, podczas której wręczono dekrety nowym Rejonowym Duszpasterzom Młodzieży oraz przyjęto do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży nowych członków. Eucharystia stała się sercem całego dnia. W liturgię włączyli się młodzi: czytając Słowo Boże i śpiewając, ale i tu dostrzegalne było wsparcie parafii – od przygotowania prezbiterium, przez dekoracje liturgiczne, po czuwanie nad przebiegiem celebracji. W homilii biskup Arkadiusz Okroj mówił o Chrystusie Królu, który nie chce panować z daleka, ale pragnie być królem całej naszej istoty – tego wszystkiego, „co mamy pod skórą”. Podkreślał, że Jezus chce przyjąć władzę nad naszą mentalnością, nad naszym sercem, nad emocjami, pragnieniami i czynami. Nie po to, aby nas ograniczyć, ale aby nadać sens temu, co w nas niespójne i poranione.
Biskup zwrócił uwagę na to, że świętość nie jest luksusem dla wybranych, ale drogą zwyczajnego człowieka, który pozwala Bogu przechodzić przez swoje życie jak światło przez czystą szybę. Przywołał porównanie, że święty to ktoś, przez kogo „niewidzialny Bóg staje się widzialny”. Tak jak światła nie widzimy wprost, ale dzięki niemu widzimy wszystko inne, tak przez obecność świętych w naszym życiu możemy wyraźniej dostrzec Boga, który kocha, przebacza, umacnia i prowadzi. Właśnie dlatego Kościół tak często wskazuje młodym konkretnych patronów.
W homilii pojawiły się przykłady świętych bliskich młodzieży. Pier Giorgio Frassati – chłopak do tańca i do różańca, który łączył w sobie głęboką wiarę i poczucie humoru, miłość do gór, sportu i troskę o ubogich. Błogosławiony ksiądz Stefan Wincenty Frelichowski – patron młodych diecezji toruńskiej, prawdziwy harcerz ducha, który w obozie koncentracyjnym w Dachau pozostał wierny powołaniu aż do końca, opiekując się chorymi mimo śmiertelnego ryzyka. Carlo Acutis – nastolatek, który potrafił połączyć świat komputerów i pasji z głęboką miłością do Eucharystii. O nim mówi się, że „Eucharystia była jego autostradą do nieba”, a on sam napisał: „Być zawsze zjednoczonym z Jezusem – oto mój plan na życie”.
Te postaci nie zostały przywołane po to, by młodych zawstydzić, ale by pokazać, że świętość ma bardzo różne oblicza i że świętych łączy jedna cecha: pozwolili, by Jezus był naprawdę Panem ich życia. To „normalni ludzie” z poczuciem humoru, słabościami, swoimi zmaganiami, a jednocześnie z wielkim pragnieniem sensu i dobra. Takie zestawienie było szczególnie mocne dla uczestników wydarzenia. „Uderzyło mnie, że Carlo Acutis miał niewiele więcej lat niż ja” – mówiła jedna z dziewczyn. – „On chodził do szkoły, miał znajomych, korzystał z internetu, a jednak nie zmarnował ani minuty na to, co nie prowadziło do Boga”.
Wielu młodych wyjeżdżało z Torunia w milczeniu, innym towarzyszył śmiech i rozmowy, a w mediach społecznościowych pojawiały się krótkie świadectwa: „Czułam, że Bóg mówi dziś do mnie osobiście”, „To był nowy początek”, „Pierwszy raz od dawna miałem wrażenie, że Kościół jest naprawdę moim domem”. Duszpasterze młodzieży – ks. Witek Ziętarski i ks. Mateusz Bartkowski – wielokrotnie podkreślali w podziękowaniach, że tak owocne spotkanie było możliwe tylko dzięki współpracy całej parafii św. Antoniego, jej wspólnot i licznych wolontariuszy. Ich zaangażowanie sprawiło, że młodzi mogli poczuć się bezpiecznie, swobodnie i naprawdę u siebie.
Światowy Dzień Młodzieży w wymiarze diecezjalnym w Toruniu pokazał, że Kościół wciąż ma młode serce. W świecie pełnym hałasu, chaosu informacji, niepokoju i zagubienia młodzi wciąż szukają sensu, prawdy i autentycznej miłości. A Bóg, który jest cierpliwy, delikatny i wierny, wciąż powtarza: „Król pragnie twego piękna”. To piękno nie jest jedynie estetyką czy zewnętrznym blaskiem, ale głęboką harmonią serca zanurzonego w Jego miłości. Toruńskie spotkanie było jednym z etapów na drodze, która zaczęła się lata temu z inicjatywy św. Jana Pawła II – i która nie skończy się, dopóki młodzi będą mieli odwagę odpowiadać Bogu: „Chcę, abyś był Panem tego, co mam pod skórą”.