Na początku roku, jak zwykle, jest okazja by podsumować to co przeszłe i zastanowić się co może dać mi kolejny rok. Dziś pragnę podzielić się refleksjami na temat mojej pracy w Antoninku. Zatem dlaczego pracuję w świetlicy?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Trywialnym byłoby stwierdzenie, że lubię dzieci i lubię pracę z nimi, pracując w tym zawodzie od blisko 40 lat.
A zatem czemu?
- każdy z nas ma obowiązek pomnażania talentów. Tu w Antoninku jest po temu doskonała okazja.
- praca w Antoninku to możliwość czynienia dobra sercem, rękoma i umysłem. To rodzaj mojej modlitwy. Jak przypominał nieodżałowany kaznodzieja, z którego mądrości często czerpię, śp. ksiądz Henryk Zimny, „wiara bez uczynków jest martwa”. Wszyscy pracownicy i wolontariusze, podobnie jak ja, tę prawdę wcielają w życie.
- praca w Antoninku to możliwość mojego wzrastania duchowego
- kierowanie całkiem sporym, bo 20 – to osobowym zespołem dorosłych i ponad 30 –to osobowym dzieci daje mi również szansę pełnej gotowości do podejmowania nowych wyzwań, to rodzaj adrenaliny.
- to również możliwość przebywania we wspólnocie, różnorodności osób, charakterów. nauka kompromisów
- to również szansa na odmłodzenie, dlatego polecam wszystkim, którzy chcieliby do nas dołączyć, a jeszcze się wahają.
- to pomysł na spędzanie wolnego czasu, bo gdzie jak gdzie, ale w Antoninku nie ma szans na nudę
Przyjdź, sprawdź się, może zostaniesz na dłużej.
Czekamy na Ciebie od poniedziałku do piątku w godz. 16,00 – 19,00
Elżbieta Cichon