Ojciec Święty Jan Paweł II pisząc swój testament rozpoczął go od słów Ewangelii: „Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie” (por. Mt 24, 42) – te słowa przypominają mi ostateczne wezwanie, które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnę za nim podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję w ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus. W tych samych rękach matczynych zostawiam wszystko i wszystkich, z którymi związało mnie moje życie i moje powołanie. W tych Rękach zostawiam nade wszystko Kościół, a także mój Naród i całą ludzkość. Wszystkim dziękuję. Wszystkich proszę o przebaczenie. Proszę także o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości i niegodności”.
Słowa papieskiego testamentu przypominają nam o konieczności i oczywistości przemijania. Papież stojący na czele potęgi Kościoła, ten, który już za życia uznawany był przez ludzi jako święty, w swoim testamencie z pokorą przypomina nam o swojej słabości i niegodności – cóż dopiero każdy z nas borykający się ze swoimi wadami i słabościami.
Rozpoczynamy czas adwentu, czas przygotowania do Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim czas przygotowania na spotkanie z Bogiem, które wcześniej czy później musi nastąpić. Czy będzie to za kilka dni, miesięcy czy za wiele lat tego nie wie nikt. Ten czas Adwentu ma przede wszystkim nam przypomnieć, że wszystko w tym życiu, czyli to kim jesteśmy, co posiadamy jest łaską od Boga, darmo daną i niezasłużoną. Mogliśmy się przecież narodzić w innym świecie, w innej kulturze i w innym czasie – znacznie trudniejszym niż ten, który przeżywamy.
W okresie adwentu ciągle będzie wracało napomnienie: „czuwajcie”. Do czuwania wezwani są wszyscy. Wszystkich nas wybrał sobie Chrystus za przyjaciół i chce, abyśmy z Nim żyli zjednoczeni już tutaj na ziemi. Czas adwentu to czas refleksji. Może Chrystus dla wielu z nas jest tylko niedzielnym gościem, a może warto, by był naszym codziennym domownikiem. Dzisiaj Jezus mówi do nas wszystkich i zaprasza do jeszcze bliższego życia z Sobą. Na początku swego pontyfikatu w 1978 r. Jan Paweł II wołał: „Bracia i Siostry, nie bójcie się przyjąć Chrystusa, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie dla Jego mocy zbawczej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, rozległe dziedziny kultury, cywilizacji i postępu”.
Pierwsi chrześcijanie, z których wielu pamiętało czas pobytu Chrystusa na ziemi oczekiwali z utęsknieniem na to powtórne przyjście, dlatego często wołali te słowa, które tak często powtarzamy w czasie Adwentu” Przyjdź Panie Jezu.
Czas adwentu to czas rorat.
Adwent to oczekiwanie w ciemnościach symbolizujących człowieka pogrążonego w grzechu. Zawsze ten mrok swoim blaskiem rozjaśnia Jutrzenka – NMP, szczególnie czczona w adwencie. Każda ciemność rodzi tęsknotę za światłem. W tym szczególnym czasie, dzieje się coś absolutnie nadzwyczajnego. Ciemność poranka, często dotkliwy mróz i śnieg, a na ulicach wsi i miast zaczynają pojawiać się ludzie, którzy idą do świątyni. Często małe dzieci z lampionami, które własnoręcznie wykonały śpieszą się by zdążyć na Mszę św. sprawowaną przed świtem. To niezwykły klimat, sam pamiętam go do dzisiaj z mojego dzieciństwa, kiedy biegałem z dziećmi, by być na roratach. Pamiętamy ubiegłoroczne roraty, kiedy tak wielu z nas było w kościele. Praktyka porannych rorat w Polsce była znana od dawna. Nazwa pochodzi od łacińskich słów „Rorate caeli” Niebiosa rosę spuśćcie… na pamiątkę czasów, kiedy ziemia trwała w ciemności dopóki nie przyszedł Chrystus określany w Piśmie Świętym jako Wschodzące Słońce.
W roratach uczestniczyli królowie, senatorowie rycerze i szlachta. Spróbujmy całymi rodzinami zebrać się na odwagę przyjścia na roraty. Tutaj trzeba radykalnej postawy nas wszystkich. W naszym kościele przez cały adwent od poniedziałku do soboty roraty odprawiamy o godz. 6.15.
Adwent – czas rekolekcji.
Najważniejszym wydarzeniem całego okresu adwentu są zawsze rekolekcje. Często mówimy „nie mamy czasu” i na rekolekcje nie przychodzimy. Każdy z nas potrzebuje czasu zatrzymania się i przemyślenia swego życia i swojego stosunku do Boga, do bliźnich i do samego siebie. Każdy, kto ma odwagę poświecić czas Bogu i zrezygnować dla Niego z różnych spraw tego świata, nagle doświadcza czegoś szczególnego, znajduje się czas na wszystko inne sprawy, na które również dotychczas go brakowało. Nie żałujmy czasu na te rekolekcje i przyjdźmy wsłuchać się w nauki rekolekcyjne, aby dać sobie odpowiedź na wiele dręczących nas pytań. Czas adwentu, czas rorat i rekolekcji przypomina nam więc, że Chrystus przychodzi na ten świat nie po to, aby go potępić, lecz, aby go zbawić. Przypomina, że nasze życie powoli upływa i nie powinniśmy marnować go nie czyniąc tego, do czego nas Bóg powołał. Nie odkładajmy, więc najważniejszych spraw naszego życia na później. Zacznijmy w tym adwencie jeszcze bardziej kochać Chrystusa i nie bać się spotkania z Nim w godzinie, którą tylko On zna. A godzina tego spotkania była tak wspaniałym wypełnieniem się naszego życia, jak to było w chwili pożegnania przez świat Jana Pawła II.
ks. prob. Wojciech Miszewski